Z KART HISTORII BIAŁO - NIEBIESKIEJ DRUŻYNY Z RADYMNA. SYLWETKA ADAMA LORENCA

Z KART HISTORII BIAŁO NIEBIESKIEJ DRUŻYNY Z RADYMNA

SYLWETKA ADAMA LORENCA

ADAM  LORENC urodzony 07 grudnia 1931 roku we Lwowie,  swoje 90 urodziny obchodził w Radymnie,  w mieście, które stało się jego Małą Ojczyzną.

 

Jest to postać, która kojarzy się mieszkańcom Radymna jako wrodzony talent sportowy, uprawiał wszystkie możliwe dyscypliny: od biegów, przez kolarstwo, pływanie, a w zimie jazdę na łyżwach, po piłkę nożną. Grał w drużynie LZS Budowlani Radymno. Mając 16 lat, w 1947 roku występował już w pierwszej drużynie. Był zawodnikiem o nienagannej sylwetce, szybkim, który bieg interwałowy wykonywał z niesamowitym przyspieszeniem. Z kondycją na dwa mecze jednocześnie. Posiadał umiejętność prowadzenia piłki z całą gamą zwodów technicznych, wręcz ośmieszał obrońców drużyny przeciwnej. Grał z zachowaniem zasad taktyki, rozumiejąc się z kolegami z drużyny na boisku. Zdobył największą ilość strzelonych bramek  w historii klubu. Zawsze skromny, lubiany przez kolegów i kibiców. Oto jeden z epizodów z jego uczestnictwem:

W 1957 roku drużyna Budowlanych rozgrywała swoje mecze na błoniach, ponieważ stadion w koszarach dolnych był w remoncie. Przed zawodami wielka rzesza kibiców z Radymna gromadziła się na rynku pod halą targową, a potem maszerowała całą szerokością drogi w stronę Ostrowa. Wyglądało to jak jakaś manifestacja, samochody musiały ustępować miejsce pieszym. Na mecze przychodziły całe rodziny z dziećmi, korzystając z dużej zielonej przestrzeni jakim były radymniańskie błonia, rozkładali koce, mieli ze sobą prowiant, a dzieci bezpiecznie biegały po trawie wokół boiska. Bawiły się razem (kto pamięta grę w kiczki?). Atmosfera przed meczowa rosła, ktoś powiedział, że Adam Lorenc jest kontuzjowany. Faktycznie w poprzednim meczu na wyjeździe skopali go niemiłosiernie, ale okazało się że to twardy zawodnik i z zabandażowanym kolanem zagrał prestiżowy mecz. Było to starcie Budowlanych Radymno ze Spartą Przeworsk (teraźniejszy Orzeł) na wspomnianych błoniach. Pan Adam zdobył dwie bramki i Budowlani wygrali 2:1. Kibice po meczu znieśli Pana Adama na rękach do  szatni, którą był namiot wojskowy.

Potem odbył się festyn gdzie na rozkładanych ławkach Radymno świętowało zwycięstwo. Pan Sylwester Czternastek przygrywał na akordeonie, a imię Adama było odmieniane przez wszystkie przypadki. Był bohaterem dnia. Ile to radości przysporzyła ta drużyna mieszkańcom Radymna, którzy po zawieruchach wojennych wracali do normalnego życia. Ja miałem wtedy 10 lat i ze swoimi rówieśnikami podawałem piłkę, która wychodziła na aut. Zawsze oddawaliśmy ją naszym zawodnikom i sędzia nieraz się pomylił na naszą korzyść.

W 1960 roku Pan Adam postanowił zawiesić buty piłkarskie na kołku i od tego czasu widziany był na meczach Budowlanych jako wierny kibic. Gdy był w szczytowej formie to działacze z takich Klubów jak ZKS STAL Rzeszów kilkakrotnie proponowali Panu Adamowi transfer, ale zawsze odmawiał,  miał swoje zasady, a przemawiał za tym patriotyzm lokalny, wtedy to było w cenie, nie do pomyślenia w dzisiejszych czasach.

 

Panie Adamie! Wszystkiego co najlepsze z okazji 90. urodzin życzą sympatycy MKS Radymno.  07.12.2021